Przejdź do treści

Jak być odważnym w pracy? O sile wpływu przywództwa wspierającego

jak być odważnym

Historia z odwagą w tle

wykres w dół

To nie był dobry moment w projekcie. Fakty i wyliczenia brutalnie wskazywały, że zmierzamy w niewłaściwym kierunku. Czas leci a my ciągle jesteśmy daleko z tyłu. Część z nas pasywnie czekała na rozwój wypadków – przecież sytuacja jest pod kontrolą… Druga grupa postanowiła odważnie działać.

Analizujemy jeszcze raz sytuację. Liczby jak zwykle nie kłamią. Jest słabo, ale się nie poddajemy. Opracowujemy szczegółowe plany. Posługując się korpo-slangiem trzeba będzie eskalować problem wyżej. Nie wszystko rozwiążemy samodzielnie.

W końcu dochodzi do kluczowego spotkania. Atmosfera jest nieco ciężka, podsycona nutą niepewności i oczekiwania. Co będzie dalej?
Zaraz się zaczyna. Krótki wstęp, przywitanie, dyskusja. Przegląd sytuacji, zbieranie opinii. Kiedy wreszcie mogę wyrazić swoje zdanie, to dopada mnie blokujące uczucie lęku. Po co to wszystko? Czy warto być odważnym w pracy? Czy nie lepiej siedzieć cicho i mieć problem z głowy? Po co się angażować? Przecież to nie moja własna firma, nie moje pieniądze. Dam sobie spokój, nie odzywam się a przed oczami niczym sen na jawie pojawia mi się inna historia…

Historia w historii

agreement, ustalenia

…przenoszę się w świat innych zespołów, innego otoczenia. Pracy jest tam ogrom a ludzi oczywiście brakuje (czy gdzieś, kiedyś bywało odwrotnie?) Jeżeli chcemy dowieźć tematy to trzeba współpracować i efektywnie planować pracę. Dogadujemy z innym zespołem plan na kolejne tygodnie:
Zrobicie to dla nas na czas? – upewniam się w rozmowie
Tak, wszystko będzie – słyszę pewnym głosem.

Jest ok, damy radę.
Jak zwykle deadline atakuje z zaskoczenia, szybciej, niż się spodziewamy. Sytuacja jest podbramkowa. W pełni zależymy od drugiego zespołu. No ale przecież dostarczą na czas. Obiecali.
Zdzwaniamy się, szybka rozmowa.
Podeślijcie to co macie, inaczej nie wystartujemy – pytam z nadzieją w głosie
A nie, to nie do nas. To ktoś inny musi zrobić – brzmi bezrefleksyjna odpowiedź, niczym szybki nokaut tuż po rozpoczęciu walki. Temat się kończy. Przegrywamy tę rundę.

Myśli błądzą wokół jednego – niedorzeczność i abstrakcja. Coś jak Monthy Python i świat projektów. Zawaliliście, to miejcie odwagę się przyznać. Czy tak trudno być odważnym w pracy? Teraz wasz autorytet powędrował w dół, głęboko ponad poziom morza i już długo nikt go nie odkopie.
Odwaga, autorytet…

Czy mówić otwarcie o problemach?

problem

…wracam do rzeczywistości. To trwało zaledwie kilka sekund, chyba nikt nie zauważył. Jeszcze mam szansę zabrać głos. Nie jestem konformistą. Im trudniejszy i bardziej dosadny przekaz, tym więcej może zmienić.
Wstaję śmiało, mówię jak jest. Bez emocji, merytorycznie i konkretnie.
Zapada cisza. Ta chwila wydaje się wiecznością. Jednak jest! Pojawia się zrozumienie a za nim konkretne działania. Wiem, że od kilku słów sytuacja się nie zmieni.
Zasialiśmy ziarnko i teraz przypilnujmy, aby zakiełkowało i z czasem wyrosło na coś wielkiego.

Przytoczone historie to kolejne elementy składowe w zestawie cech lidera wspierającegoDemonstrate Courage oraz Increase your Influence. Nierozłączne niczym brat i siostra.
Pierwsze to być odważnym w pracy, podejmować nie zawsze łatwe i powszechnie akceptowane decyzje. Mieć swoje zdanie i nie bać się go wypowiadać.
Drugie – rozszerzanie wpływu, ale nie przez władzę, nakazy i wywieranie presji, tylko przez skuteczne i odważne działania. Podejmowanie inicjatywy tam, gdzie naprawdę można coś zmienić, bez poświęcania czasu na wszystko co nieistotne. To wskazywanie, że jak się chce, to można. A nawet jak się nie chce, ale warto – to też można a wręcz należy.

Polecam Ci zaprzyjaźnić się z tymi zasadami. Wspólnie zbudują Twój autorytet. Dostarczą Ci sporo satysfakcji, gdy uratujesz projekt przed katastrofą, lub zwiększysz szanse na sukces choćby w niewielkim stopniu.
Zasady te w magiczny sposób ugruntują również Twoją pozycję w zespole.

Odwaga do eksperymentowania

Demonstrowanie odwagi w pracy to nie tylko heroiczne czyny i wyzwania na skalę światową. To także małe kroki. Często niezauważalne gesty, zachowania i decyzje, które zmieniają coś, lub kogoś.
Przykład? Bardzo proszę.

Kiedyś pracowałem z kilkuosobowym zespołem zajmującym się analizą wymagań. Pracowaliśmy standardowo, czyli rozmawialiśmy z kluczowymi użytkownikami czy właścicielami produktów, a potem przekładaliśmy to na diagramy czy opisy wymagań. Wszystko zgodnie ze sztuką.
Pewnego dnia zakiełkował nowy pomysł. A może by spróbować techniki User Story Mapping? Zaproponowała jedna z osób.

Nowa metoda = potrzeba nauki, zejście z upatrzonych ścieżek, dyskomfort i niepewność. Mogłem to odrzucić na starcie, zawetować i zamkną temat. Mogłem…
…ale tego nie zrobiłem. Dałem szansę, zaangażowałem się i z wszelką możliwą energią forsowałem ten pomysł „wyżej”.

Efekty:

  • Metoda okazała się skuteczna – wartość merytoryczna prowadzonych analiz wskoczyła na wyższy poziom.
  • Wzrosło zaangażowanie. Robimy wspólnie coś nowego, coś co działa i daje satysfakcję.
  • +1 do autorytetu lidera zespołu za otwartość na pomysły, innowacje i oddolne inicjatywy (zwiększenie wpływu).
  • +1 do doświadczenia we wdrażaniu narzędzi od zupełnego zera do poziomu całego projektu.

Czy wymagało to nadludzkiej odwagi? zdecydowanie nie.
Czy się opłacało? Tak, tak, tak!

Bez przesady

Mam jeszcze prośbę i osobisty apel, aby demonstrowanie odwagi w pracy nie przerodziło się w skrajność z pogranicza przemocy i dyktatury.
Tu nie chodzi o odwagę, dzięki której zmieszasz kogoś z błotem, wytkniesz najdrobniejsze błędy i z dumą umocnisz swoją pozycję wszechwiedzącego.
To nie jest odwaga prowadząca do zarządzania opartego na strachu i podporządkowaniu.

Niech to będzie odwaga we wspieraniu innych. Odwaga, aby mówić o problemach i nazywać fakty, bez oceniania ludzi. Odwaga, która przerodzi się w Twój pozytywny wkład w pracę oraz wyniki innych.
Coś, dzięki czemu rozszerzysz swój wpływ. Nie przez słowa, ale przez działania.

Po więcej wiedzy z obszaru działań wspierających zajrzyj do pierwszego artykułu z tej serii. Opisuję tam ideę przywództwa wspierającego (czy służebnego) – zalety i wyzwania.

Tymczasem życzę Ci dużo odwagi na co dzień w realizowaniu ambitnych pomysłów.


Artur GułaArtur Guła, pasjonat tematyki zarządzania i przywództwa z życiową misją dzielenia się wiedzą i doświadczeniami z innymi menedżerami.
Doświadczony lider w projektach IT z różnych dziedzin.
Autor książki Fascynujący świat przywództwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WordPress Lightbox Plugin